główna strona
wróć
Zapłodnienie In-Vitro - Problemy Etyczne - część 4 - Argumentacja
Ostatnia zmiana: 11.11.2014, Autor artykułu: Waldemar Miotk
artykul-0052.jpg

W tej części chciałbym przedstawić argumentację dotyczącą samej metody zapłodnienia pozaustrojowego. Wszystkie przedstawione tutaj argumenty będą odnosiły się do rozważań zawartych w części drugiej i trzeciej. Nie sposób tutaj rozważać siłę poszczególnych argumentów, ponieważ wymaga ona uniwersalnego, współmiernego i hierarchicznego systemu aksjologicznego, którego trudno się doszukać wśród uczestników debaty na temat etycznej dopuszczalności zapłodnienia „in vitro”. Już poprzednie części na tę trudność wskazują. Z tego też powodu postanowiłem po prostu wszystkie wymienić i opisać, podając jednocześnie sformułowane wobec nich kontrargumenty, a ocenę ich ważności i siły pozostawiam czytelnikowi.

Zaistnienie jakieś terapii medycznej, sprawdzonej, przetestowanej i w miarę bezpiecznej, implikuje od razu jej stosowanie. Można stwierdzić, iż samo jej istnienie jest najsilniejszym argumentem, aby ją stosować. Jeżeli nie znajdzie się nikt, kto będzie podnosił argumentację przeciwko niej, będzie ona całkowicie dopuszczalna. W przypadku zapłodnienia „in vitro” znalazło się wielu przeciwników stosowania tej metody, którzy próbują przekonać jej zwolenników do zaprzestania czynności z nią związanych. Dlatego, z tego co zobaczymy wyraźnie dalej, argumentów „przeciw” jest znacznie więcej niż „za”.

4.1 Argumentacja przeciw metodzie zapłodnienia „in vitro”

Argumentacja przeciw zapłodnieniu „in vitro” opiera się na jednym z pięciu źródeł, które podałem wcześniej : wartości życia, wartości małżeństwa, wartości natury, „wartości samych wartości” oraz na autorytetach. Wszystkie podane niżej argumenty pogrupowałem według tych źródeł, w kolejności w jakiej występowały też w poprzednich częściach.

4.1.1 Argumenty bazujące na wartości życia ludzkiego.

Argument z zabijania: stosowanie metody zapłodnienia pozaustrojowego wiąże się w wytwarzaniem nadprogramowych embrionów, których się nie implantuje do macicy matki. Następnie, nadliczbowe „embriony” są zabijane lub wykorzystywane do badań naukowych, które mają rzekomo służyć postępowi nauki i medycyny, a w rzeczywistości redukują życie ludzkie jedynie do roli „materiału biologicznego”, którym można swobodnie dysponować[1].

Argument z zabijania jest jednym z najmocniejszych argumentów, bazujących na wartości życia ludzkiego. Dotyczy on niszczenia nadliczbowych embrionów. Jest jednak całkowicie nietrafny dla osób nieuznających embrionu za istotę ludzką. Ponadto nie uwzględnia tego, iż istnieje możliwość wykonywania zapłodnienia pozaustrojowego bez produkcji dodatkowych, niewykorzystanych komórek. W takim przypadku, nawet dla osób uznających ten argument za ważny, nie jest to argument przeciwko samej metodzie, co pewnej jej wersji, od której można odstąpić. Nadliczbowe embriony tworzy się głównie w celu zmniejszenia obciążenia organizmu matki w przypadku nieudanego zabiegu oraz w celu zmniejszenia jego kosztów. Wystarczy jedynie wytworzyć tyle embrionów, które mają być implantowane do macicy matki i problem tej argumentacji znika. Jednakowoż matka poddająca się takiemu zabiegowi musi zawsze liczyć się z ryzykiem ciąży mnogiej, każda bowiem implantowana zygota może jeszcze się podzielić, co ostatecznie doprowadzi do podwojenia liczby spodziewanego potomstwa. Ponadto, w przypadku naturalnego poronienia, będzie musiała po raz kolejny poddać się terapii hormonalnej i zgodzić się na dodatkowe koszta z tym związane (fizjologiczne, psychologiczne i finansowe).

Argument z niepowodzeń: stosowanie metody zapłodnienia pozaustrojowego wiąże się z wysokim stopniem niepowodzeń[2]. Skuteczność przeżycia i rozwinięcia się embrionu w prawidłowy płód przy użyciu tej metody sztucznego zapłodnienia ocenia się na 15-20%. Skuteczność przy zapłodnieniu naturalnym wynosi 60-70%. Stanowcza większość embrionów ginie więc już w początkowym stadium rozwojowym[3].

Argument z niepowodzeń dotyczy zwiększonego ryzyka poronienia przy stosowaniu metody sztucznego zapłodnienia. Rzeczywiście, trudno temu zaprzeczyć, jednak podane dane, dotyczące zapłodnienia naturalnego, są stanowczo przesadzone. Uzyskane wyniki zależą od stosowanej metody liczenia. Większość kobiet, które zaszły w ciążę, nawet sobie nie zdaje sprawy z tego faktu. Poronienia następują samoistnie, a embriony są wydalane w czasie normalnej, comiesięcznej menstruacji. Do podanych wcześniej statystyk nie liczy się tego typu poronień, chociażby z tego względu, że jest to niemożliwe[4]. Zwolennicy tego argumentu będą jednak dalej argumentować, iż straty embrionów w stosunku tradycyjnym są nie do uniknięcia, rezygnując z zapłodnienia „in vitro” można by ich uniknąć[5].

Argument z „kultury śmierci”: nadliczbowe embriony zostają usunięte, przez co „zapłodnienie pozaustrojowe staje się zakamuflowaną formą działania na rzecz „kultury śmierci”, nawet wbrew intencjom działających[6]. W dzisiejszych czasach, w imię prawa do indywidualnej wolności, usprawiedliwiane są „zamachy na życie i wręcz domaga się ich legalizacji prawnej oraz aprobaty państwa dla nich”[7].

Argument z „kultury śmierci” jest bardzo podobny do argumentu z zabijania, jednak podchodzi do problemu znacznie szczerzej. Twierdzi się, że istnieje jakaś „kultura śmierci” propagująca idee wymierzone przeciwko życiu człowieka. Do działań, których dotyczy „kultura śmierci” należą oprócz zapłodnienia pozaustrojowego również, między innymi antykoncepcja, sterylizacja, aborcja i eutanazja[8].

Aby uznać ten argument, należy najpierw uwierzyć, iż „kultura śmierci” istnieje. Wiele osób, nawet wśród wyznawców propagującego ten argument Kościoła Katolickiego, nie uważają np. antykoncepcji za coś złego. Używają jej w celu racjonalnego planowania rodziny. Propagowanie hasła „kultura śmierci” jest próbą emocjonalnego wpływania na opinię publiczną w celu uzyskania pewnego celu. Argument ten jest nieważny, ze względu na to, iż „kultura śmierci” jest kolejnym sztucznym tworem mającym kształtować mentalność ludzką w pożądany przez posługujące się nim osoby sposób.

Argument z nieuzasadnionego poczęcia: niesłuszne jest podejmowanie wysiłków na rzecz poczęcia nowego dziecka, skoro tyle dzieci czeka na możliwość adopcji[9]. W przypadku niepłodności, Kościół Katolicki radzi by rodzice adoptowali opuszczone dzieci lub pełnili „trudne posługi na rzecz innych”[10].

Argument z nieuzasadnionego poczęcia opiera się na pewnej informacji, iż istnieje mnóstwo dzieci czekających na adopcję. Jest ona jednak informacją nie do końca prawdziwą. Jeżeli dotyczyłoby to dzieci ciężko chorych lub z różnego typu zaburzeniami, to można uznać, iż tak jest. Lecz jedynie niewielka liczba osób jest gotowa poświęcić całe swoje życie niepełnosprawnemu dziecku i to jeszcze nie swojemu. Natomiast dzieci zdrowych do adopcji jest zawsze mniej niż liczba kandydatów na rodziców[11]. Ponadto ostra selekcja takich rodziców, nawet w sprzyjających okolicznościach powoduje, iż jest to proces wyjątkowo trudny[12]. Są też ludzie, którzy nie wyobrażają sobie wychowywania dziecka obcego im genetycznie. Niestety, nie byliby oni najlepszymi kandydatami na rodziców dziecka adoptowanego[13].

Argument z przynależności gatunkowej : każda istota ma prawo do życia wyłącznie dlatego, że z biologicznego punktu widzenia jest przedstawicielem gatunku Homo Sapiens[14], więc embrion będąc istotą ludzką, ma bezwzględne prawo do życia, a w trakcie zabiegów zachodzi ich utylizacja lub zamrożenie, które w bardzo wysokim stopniu jest nieodwracalne.

Argument z przynależności gatunkowej zakłada, iż zaistnienie osoby ludzkiej rozpoczyna się już w momencie zapłodnienia, a na dodatek jest typowym przykładem opisanego tutaj wcześniej „szowinizmu gatunkowego”, więc jest nieuzasadniony.

4.1.2 Argumenty bazujące na wartości małżeństwa

Argument z wartości małżeństwa i ryzyka eugeniki: techniki sztucznej reprodukcji z moralnego punktu widzenia są nie do przyjęcia ponieważ „oddzielana prokreację od prawdziwie ludzkiego kontekstu aktu małżeńskiego”[15] i powodują iż „akt zapoczątkowujący istnienie dziecka przestaje być aktem, w którym dwie osoby oddają się sobie nawzajem”[16]. Dzieje się tak poprzez „podporządkowanie tejże prokreacji technice i technologii”, co powoduje łatwość manipulacji człowiekiem „w samym stadium jego zaistnienia”, co jest wystarczające do odrzucenia tej metody w imię godności człowieka[17]. Ponadto „pozostają w sprzeczności z wyłącznym prawem małżonków do stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie”[18].

Argument z wartości małżeństwa i ryzyka eugeniki jest argumentem złożonym, sięgającym również do wartości życia ludzkiego. Można w nim wydzielić cztery części: oddzielenie prokreacji od aktu małżeńskiego, zagrożenie eugeniką podczas wyboru najsilniejszych embrionów, technicyzację zapłodnienia, wyłączne prawo małżonków do własnych dzieci.

Odnośnie pierwszej i czwartej części, argument ten odrzuci każdy, kto nie uważa, że prokreacja jest składową częścią aktu małżeńskiego, kto dopuszcza np. narodziny i wychowywanie dzieci w tzw. związkach nieformalnych. Druga część argumentu jest nieważna w zapłodnieniu „in vitro” bez nadmiarowych embrionów, ponadto, dla osób nie uznających embrionu za istotę ludzką, odrzucenie nieprawidłowo skonstruowanych genomów pozwala mieć większą pewność, iż dziecko nie urodzi się niepełnosprawne. Trzecia część zakłada, iż technicyzacja, a w szczególności dotycząca nienarodzonego człowieka, jest czymś złym. Argument ten można odnieść do całego życia ludzkiego, w czasie którego, wszyscy poruszają się wciąż wśród różnych wynalazków technicznych, również w medycynie. Badania nienarodzonych dzieci w dzisiejszych czasach są czymś normalnym. Technicyzacja umożliwia wykonanie pewnych zabiegów na nienarodzonych dzieciach, umożliwiając im urodzić się zdrowo. Uznanie tego argumentu cofnęłoby nas do czasów średniowiecza.

Argument z destrukcyjności: stosowanie metody zapłodnienia pozaustrojowego w małżeństwie może mieć destrukcyjny wpływ na więź między mężem i żoną[19].

Wbrew temu argumentowi, z doświadczeń specjalistów z małżeństwami niepłodnymi wynika, że to brak dzieci, a nie zapłodnienie zewnętrzne stanowi największe zagrożenie dla trwałości związków. Często w takich przypadkach partnerzy wzajemnie na siebie zrzucają winę wytwarzając stres, w którym nie sposób żyć razem. Zdarzają się nawet sytuacje tragiczne dla niektórych par. Można znaleźć wiele par, które uważają, że zapłodnienie „in vitro” dało im pełnię szczęścia, a dziecko zostało poczęte świadomie i z miłości[20].

Argument z praw dziecka: techniki stosowane w metodzie zapłodnienia pozaustrojowego „naruszają prawo dziecka do urodzenia się ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim”[21].

Argument z praw dziecka zakłada istnienie prawa dziecka do urodzenia się w małżeństwie, w którym będzie znało swego ojca i swoją matkę. Uznając ten argument, zabiegi „in vitro” mogą być stosowane w małżeństwie i z materiału biologicznego rodziców. Z tego powodu można odrzucić ten argument jako nie stosujący się do rozpatrywanego tutaj tematu. Rozpatrując jednak problem ciężkiej niepłodności jednej ze stron, aby dziecko się urodziło, potrzebny będzie materiał od obcego dawcy. W tym przypadku powstaje problem, kto jest jednym z rodziców. Możliwości jest kilka. Można uznać, iż rodzicami są jedynie rodzice genetyczni, dawcy materiału genetycznego. W tym przypadku, faktycznie dziecko nie będzie znało jednego z rodziców. Można też uznać, w przypadku kobiet, iż matką będzie ta osoba, która dziecko urodziła. W takim przypadku, nie ma żadnego znaczenia, iż komórki jajowe zostały pobrane od innej kobiety. Twórcy tego argumentu uznają jednak, iż matką nie jest ta osoba, która urodziła dziecko, ale ta, która jest dawczynią materiału genetycznego. Problem dotyczący małżeństwa został omówiony wcześniej.

Argument z roszczeniowości: stosując metodę zapłodnienia „in vitro” ginie kategoria „daru dziecka”, zastąpiona roszczeniem rodziców do jego posiadania, ujmowanym jako niezbywalne prawo[22]. Pragnienie posiadania dziecka nie konstytuuje od razu prawa do jego posiadania. Jest ono „osobą” i ma swoją godność. Nie może być „chciane” jako „przedmiot” prawa. „Jest raczej podmiotem”. „Istnieje prawo dziecka do bycia poczętym w pełnym szacunku dla jego bycia osobą”[23]. Dziecko nie jest czymś należnym, ale jest „darem”[24].

Argument z roszczeniowości zakłada, iż dziecko jest pewnego rodzaju „darem” dla małżonków. Można się jednak zastanowić, czy dziecko niepełnosprawne, które urodzi się w rodzinie również jest jeszcze „darem”, czy dziecko poczęte w wyniku gwałtu również jest „darem”? Oczywiście można powtórzyć za świętą Teresą, że „wszystko jest darem”, ale w takim razie darem jest też dziecko poczęte w trakcie zapłodnienia pozaustrojowego. Ponadto, rozpatrywany argument mówi też o tym, iż małżeństwa niepłodne nie powinny starać się o dziecko, gdyż nie mają samodzielnie możliwości jego spłodzenia. W takim przypadku należałoby zrezygnować z wszelkiego leczenia niepłodności, gdyż skoro małżeństwo jest nim dotknięte, być może nie jest godne daru. Jednak twórcy tego argumentu zgadzają się na zabiegi medyczne przywracające płodność kobiety i mężczyzny, czyli zgadzają się na przybliżenie się do tego „daru”. Można stwierdzić, iż metoda zapłodnienia „in vitro” jest przybliżeniem największym.

Argument z wyobrażeń Boga: Bóg nie tak wyobrażał sobie poczęcie[25].

Argument ten jest zupełnie nieskuteczny dla osób niewierzących. Ponadto, nawet dla osób wierzących, trudno ustalić, w jaki sposób Bóg wyobraża sobie poczęcie. Nie można też ustalać woli Boga z tradycji, zakładając „że tak było zawsze”, gdyż prowadziłoby to też do uznania wszelkich wynalazków cywilizacyjnych za sprzeczne z wolą Bożą. Trzeba też nadmienić tutaj, iż sami teologowie nigdy nie byli zgodni co do tego, co właściwie stanowi wolę Bożą[26].[27]

4.1.3 Argumenty bazujące na wartości naturalności

O tym co jest naturalne, a co nie jest i jak do niej podchodzić, pisałem wcześniej w części 3.2, gdzie rozpatrywałem różne punkty spojrzenia na nią.

Argument z naturalności: zapłodnienie „in vitro” jest nienaturalne[28].

Argument z naturalności jest nieważny, gdyż tak naprawdę nie wiemy, co jest naturalne, a co nie. Więcej na ten temat w części 3.2.

Argument z masturbacji: Pozyskanie męskiego materiału do zapłodnienia „in vitro” następuje poprzez masturbację, która jest „poważną deformacją aktu seksualnego”[29]. Według twórców tego argumentu, masturbacja „jest aktem wewnętrznie i poważnie nieuporządkowanym”[30].

W podobny sposób można by argumentować, iż żucie gumy jest perwersją naturalnej funkcji jamy ustnej. Nawet jeżeli dałoby się znaleźć jakiś sensowny argument przeciwko masturbacji (np. degradacja samego siebie), należałoby rozróżnić masturbację wykonywaną jedynie dla przyjemności i masturbację wykonywaną w celu spłodzenia dziecka[31].

4.1.4 Argumenty bazujące na wartości samych wartości

Problem wartości rozpatrywałem w części 3.3. Argumenty te dotyczą  hipotetycznego ciągu zdarzeń, który polegać miałby na odrzucaniu kolejnych wartości, co w konsekwencji może doprowadzić do nihilizmu.

Argument z równi pochyłej: zgoda na zapłodnienie „in vitro” pociąga za sobą również akceptację dla macierzyństwa zastępczego[32].

Argument z równi pochyłej był dokładnie omówiony w części 2.4. Można go odrzucić, gdyż człowiek nie jest w stanie żyć bez żadnych wartości. Ponadto na przestrzeni wieków zmieniały się one dosyć często. To, co teraz jest uznawane na wartościowe, kiedyś było zagrożeniem i na odwrót. Ponadto aby uznać ten argument, najpierw należałoby uznać, iż macierzyństwo zastępcze jest czymś jeszcze gorszym. Istnieje wiele argumentów mówiących, że wcale tak nie jest. Zresztą wszystko zależy od rodzaju macierzyństwa zastępczego. Niektórzy mogą uznać pomoc rodzinie, w której z powodu choroby dróg rodnych kobieta nie może donosić ciąży za coś chwalebnego. To powodowałoby, że ten argument równi pochyłej byłby wręcz argumentem mówiącym, iż zgoda na zapłodnienie „in vitro” pociąga za sobą zgodę na dalsze, jeszcze bardziej dobre dla człowieka działania. Stałby się w tym przypadku argumentem za zapłodnieniem pozaustrojowym a nie przeciwko.

Argument z komercjalizacji: zapłodnienie nasieniem obcego dawcy, w związku z komercjalizacją całego zdarzenia, może doprowadzić do zapłodnienia nasieniem tańszym np. narkomanów lub alkoholików[33].

Argument z komercjalizacji jest argumentem dotyczącym zapłodnienia gametami od nieznanych osób. Dotyczy jednej z odmian zapłodnienia „in vitro”, jednak dopuszcza tę metodę wśród osób znanych sobie, będących członkami jednej rodziny lub małżeństwem. Biorąc pod uwagę jednak pobieranie materiału do zabiegu od obcego dawcy, trzeba przyznać, iż istnieje pewne ryzyko, iż kliniki pobierające gamety, będą w ramach oszczędności korzystały z tych, którzy są chorzy fizycznie lub psychicznie. Będzie to powodowało rozprzestrzenianie się tzw. „złych genów”, prowadząc w konsekwencji do powiększenia się liczby osób chorych. Problem ten nie dotyczy tylko zapłodnienia pozaustrojowego. Podobny argument można by wysunąć wobec transplantologii. Osoba, która otrzymuje nową nerkę, nie ma żadnej pewności, że jest ona całkowicie zdrowa, a jednak prawie nikt nie podważa tej metody leczenia. Kliniki medyczne są instytucjami publicznego zaufania, bez którego nikt nie mógłby się leczyć z żadnych chorób. Zawsze istnieje ryzyko, że leczenie nie zostanie przeprowadzone w sposób rzetelny i prawidłowy.

4.1.5 Argumenty bazujące na autorytetach

Argument z autorytetu: metoda zapłodnienia pozaustrojowego jest złem, z tego względu, że mówi tak mój autorytet.

Odwołanie się do autorytetu jest jednym z najtrudniejszych do podważenia argumentów. Osoby je używające mają bardzo silne przekonanie, iż to co on wie i poglądy jakich używa są nad wyraz ważne. Przejmują nie tylko jego zdanie ale i pewną warstwę aksjologiczną, którą się on posługuje, w związku z czym bardzo mocno się z nim wiążą. Aby podważyć argument z autorytetu, trzeba by podważać jego uprawnienia do wyrażania swoich poglądów w danej dziedzinie. Można to zrobić jedynie poprzez zanegowanie jego wiedzy i prawa wypowiadania się w danej dziedzinie. Jest to jednoznaczne z podważeniem autorytetu. Zazwyczaj jednak osoba podnosząca ten argument jest związana a autorytetem nie tylko poprzez uznawanie go w jednej dziedzinie, ale też w wielu innych a bardzo często również emocjonalnie. W takim przypadku podważanie prawa wypowiadania się jej autorytetu w danej dziedzinie łączy się z podważaniem całej warstwy aksjologicznej którą się on posługuje i wiąże się jednocześnie z bardzo trudnym zadaniem, zburzenia wiary osoby tym argumentem się posługującej.

Podchodząc jednak do samego argumentu, można stwierdzić, że nie jest to dobry argument, gdyż autorytet może się mylić. W historii istnieje wiele przykładów autorytetów, które często zmieniały zdanie na określony temat, co świadczy o tym, iż należy do nich podchodzić z pewną ostrożnością.

Argument z ważności prawa: zapłodnienie „in vitro” jest złe z tego powodu, iż jest zabronione przez prawo w moim kraju (np. Malta).

Argument z ważności prawa jest pewną odmianą argumentu z autorytetu jednak bardzo słabą. Świadczy o tym, iż osoba go podtrzymująca ma pełne zaufanie do prawodawcy. Można jednak zauważyć, iż prawo często się zmienia zależnie od tego kto sprawuje w danym momencie władzę w kraju. To, że nie da się znaleźć dwóch krajów z taką samą ustawą dotyczącą zapłodnienia „in vitro”, świadczy o trudności problemu którego prawo dotyczy i o tym, iż każdy z ustawodawców odnosi się do innych wartości. Podważenie tego argumentu polega na podważeniu obowiązującego w danym państwie prawa a co za tym idzie podważeniu wiedzy sprawujących władzę w interesującej nad dziedzinie.

Można więc stwierdzić, argument z ważności prawa jest nieważny z tego względu, iż ustawodawca przy uchwalaniu ustaw kierował nie nieprawdziwymi przesłankami i stworzył „złą” ustawę.

4.2 Argumentacja na rzecz etycznej dopuszczalności zapłodnienia „in vitro”

Argumentów za metodą zapłodnienia „in vitro” nie powstało wiele, ze względu na to, iż to głównie przeciwnicy ten metody starają się jej zapobiegać a zwolennicy bardziej skupili się na odpieraniu ich argumentacji, niż na tworzeniu własnej.

Argument z pomocy: jeżeli istnieje medyczna terapia, sprawdzona, przetestowana, w miarę łatwa w stosowaniu i w miarę bezpieczna, mogąca pomóc ludziom chorym lub upośledzonym w dowolny sposób, to należy z niej korzystać.

Argument z pomocy mówi o tym, że jeżeli istnieje jakakolwiek metoda leczenia to należy z niej korzystać. Jednak nie zawsze tak jest. Jeżeli metoda leczenia może spowodować utratę zdrowia lub życia innej osoby, nie powinna być stosowana. Wykonywanie transplantacji serca poprzez pobranie go od osoby zdrowej jest moralnie niedopuszczalne, mimo że uratuje inną osobę. Podobnie jest z zapłodnieniem „in vitro”. Niszczenie embrionów, przy założeniu, iż są one istotami ludzkimi, tylko po to, aby ktoś mógł posiadać dziecko, również nie powinno być dopuszczalne.

Argument z przeznaczenia: istotnym przeznaczeniem gatunku ludzkiego stanowi prokreacja, służąca przedłużeniu istnienia gatunku. Zapłodnienie zewnętrzne pomaga ludziom to przeznaczenie osiągnąć[34].

Argument z przeznaczenia zakłada biologistyczny punkt widzenia na człowieka. Mówi, że jesteśmy zwierzętami i musimy się rozmnażać. Jednak oprócz ciała, człowiek posiada coś, co go wyróżnia ze świata zwierząt: rozum, samoświadomość, racjonalność, zdolność logicznego myślenia itp. Wszystko to powoduje, iż nasze patrzenie na świat jest inne, mamy większą władzę modyfikowania świata niż zwierzęta, co pociąga za sobą również odpowiedzialność za swoje czyny. Być może wcale prokreacja nie jest istotnym przeznaczeniem gatunku ludzkiego, jednak rozważania dotyczące pytania „co jest celem życia”, choć bardzo kuszące, nie wchodzą w zakres tej pracy. Argument z przeznaczenia dotyka tego właśnie pytania.

Argument ze świadomości: prokreacja dokonana w laboratorium jest bardziej ludzka, niż powodowanie poczęcia poprzez stosunek heteroseksualny. Jest chciana, świadoma, celowa i kontrolowana, a wszystkie te cechy odróżniają gatunek ludzki od wszystkich innych gatunków zwierzęcych[35].

Argument ze świadomości jest argumentem przekornym. Równie dobrze można by dowodzić, iż lepsza jest rozmowa przez komunikator internetowy niż bezpośrednia rozmowa pomiędzy ludźmi lub że lepsze jest jedzenie syntetyczne niż tradycyjnie przygotowywane. Oczywiście gatunek ludzki posiada cechy wymienione w tym argumencie, lecz oprócz tego posiada również emocje, intuicję i wyobraźnię. Uznanie tego argumentu byłoby dopuszczalne w przypadku, gdyby ludzie wyrzekli się swojej ludzkiej natury i przenieśli swoją świadomość i racjonalność do pamięci komputerów.

Argument z celu małżeństwa: uznając iż naczelnym celem małżeństwa jest posiadanie dziecka, a cel ten można osiągnąć jedynie dzięki sztucznemu zapłodnieniu, to powinno być ono zalecane[36].

Argument z celu małżeństwa bazuje na nieprawdziwym założeniu, że podstawowym celem małżeństwa jest posiadanie potomstwa. Celem małżeństwa jest wspólnota dwojga kochających się ludzi i ich chęć do życia razem. Pojawienie się dziecka w takim związku, może wypełnić odczuwaną przez niektórych pustkę. Zresztą, bardzo wiele na ten temat pisałem w części 2.2 do którego mogę odesłać zwolenników tego argumentu.
 

 
[1]    Jan Paweł II, Evangelium vitae, http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/encyclicals/documents/hf_jp-ii_enc_25031995_evangelium-vitae_pl.html, 25.05.2011.
[2]    Tamże.
[3]    Ł. Szymański, dz. cyt., s. 38.
[4]    P. Singer, D. Wells, dz.cyt., s. 97.
[5]    Tamże, s.98.
[6]    J. Nagórny, K. Jeżyna, dz. cyt., s. 520.
[7]    Tamże, s. 282.
[8]    Tamże, ss. 280-282.
[9]    P. Singer, D. Wells, dz. cyt., s. 68.
[10]  Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallottinum 2002, s. 547.
[11]  P. Singer, D. Wells, dz. cyt., s. 68.
[12]  Tamże, s. 70.
[13]  Tamże, s. 72.
[14]  Tamże, s. 102.
[15]  Jan Paweł II, Evangelium vitae, http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/encyclicals/documents/hf_jp-ii_enc_25031995_evangelium-vitae_pl.html, 25.05.2011.
[16]  Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallottinum 2002, s. 547.
[17]  J. Nagórny, K. Jeżyna, dz. cyt., s. 520.
[18]  Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallottinum 2002, s. 547.
[19]  P. Singer, D. Wells, dz. cyt., s. 64.
[20]  Tamże, ss. 65-67.
[21]  Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallottinum 2002, s. 547.
[22]  J. Nagórny, K. Jeżyna, dz. cyt., s. 521.
[23]  Papieska Rada ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, Karta Pracowników Służby Zdrowia, Watykan 1995, http://kdsz.pl/page.php?22, 25.05.2011.
[24]  Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallottinum 2002, s. 547.
[25]  P. Singer, D. Wells, dz. cyt., s. 49.
[26]  Tamże, s. 50.
[27]  Przy tym argumencie podnosi się czasami dyskusja dotycząca wolnej woli. Przeciwnicy argumentu twierdzą, że Bóg, jeżeli sprzeciwiałby się takim praktykom ma moc by do nich nie dopuścić. Zwolennicy odpowiedzą, że dał nam wolną wolę i teraz poddaje nas próbie. Ale przeciwnicy znów odpowiedzą, że skoro jest wszechwiedzący, to z góry wie jaki będzie wynik próby, więc nie ma celu jej przeprowadzania. Dyskusja ta jednak ściśle nie dotyczy tematu tej pracy.
[28]  P. Singer, D. Wells, dz. cyt., s. 48.
[29]  Tamże, s. 67.
[30]  Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallottinum 2002, s. 541.
[31]  P. Singer, D. Wells, dz. cyt., s. 68.
[32]  J. Nagórny, K. Jeżyna, dz. cyt., s. 520.
[33]  Tamże.
[34]  P. Singer, D. Wells, dz. cyt., s. 52.
[35]  Tamże.
[36]  Tamże, s. 65.

 
Komentarze(0)

Podpis:
W celu potwierdzenia, zaznacz pole pod znakiem: 4
Capcha
(c)2007-2016 Waldemar Miotk - ostatnia aktualizacja silnika 06.02.2016 - Twój IP: 18.222.78.65. Ta strona, aby lepiej działać, używa plików cookie przechowywanych na komputerach użytkowników. Wszystkie prawa do tekstów zamieszczonych na stronie są zastrzeżone, chyba że przy konkretnym tekście znajduje się inna informacja.
go up